Już wakacje?

Jeżeli nauczyciel nie potrafi panować nad powierzoną mu grupą młodzieży,to nie powinien być nauczycielem,a tym bardziej wyczekiwać nagród i odznaczeń.Obowiązkiem nauczyciela jest również częsty kontakt z rodzicami niesfornych uczniów.I nie wolno się bać takich rodziców,przecież nie wszyscy mają instynkt pedagogiczny.

Gdyby rodzice się nie wtrącali w sprawy szkolne, a w domu przypilnowali, by dziecko poszło do szkoły (a jeśli nie, to wyciągnęli wobec niego konsekwencje), to nie byłoby takich problemów. Ale rodzice wolą zwalić wszystko na szkołę i nauczycieli, którzy nic nie mogą uczniowi powiedzieć, bo zaraz rodzic przyleci z pretensjami i będzie im podwyżki i medale wypominać, jak ta "mądra" osoba powyżej. Dla rodziców liczy się tylko, by becikowe było wypłacone i "rodzinne". A sprawy wychowawcze niech załatwi za nich państwo (czytaj: nauczyciele).

Jeszcze trochę,a uczniowie wejdą nauczycielom na głowy !! Gdzie tu odpowiedzialność pedagogów i ich autorytet ?? Kiedyś było to nie do pomyślenia,żeby dziatwa szkolna rządziła szkołą - kiedyś w szkołach pracowali nauczyciele z prawdziwego zdarzenia a nie dzisiejsi specjaliści od rozwiązywania testów.Czy za takie rozpuszczenie swych podopiecznych, w październiku, będą znów setki odznaczeń,nagród i wyróżnień dla nauczycieli,z okazji ich święta ??

To może rady klasyfikacyjne robić później, a nie na początku czerwca, ale na przykład w drugiej dekadzie. Przy komputerowym wypisywaniu świadectw, nauczyciele zdążyliby z ich sporządzeniem. Ja miałam radę klasyfikacyjną dzisiaj, plenarną w nadchodzącą środę. I na frekwencję nie narzekamy.